Ten wpis należy do serii niezaplanowanych, które wskakują do głowy niespodziewanie i spontanicznie. Już się nauczyłam, żeby pisać wtedy na gorąco, gdyż w innym wypadku nie powstanie żaden tekst. Natchnienie do tego tematu narodziło we mnie, dzięki odpowiedziom fanów Leurien na Facebooku, na pytanie o dotyczące mów motywacyjnych. Jeśli chcesz, to możesz zobaczyć wszystkie odpowiedzi. Wystarczy, że klikniesz w zdjęcie i przeniesie Cie do postu.
[tx_row][tx_column size=”1/2″]


[/tx_column]
[tx_column size=”1/2″]

Kiedy przeczytałam odpowiedzi ludzi byłam mocno zaskoczona, gdyż wcześniej nigdy nie spojrzałam z tej strony na mowy motywacyjne. Bóg daje natchnienia, które człowiek może usłyszeć w swoim sercu. Jednym z nich było to, by zamiast pisać swoją negatywną opinię wobec mów motywacyjnych, postanowiłam najpierw zapytać o ich zdanie. Pomyślałam, że mogę się mylić, że mogę nie mieć racji. Poza tym ciekawość i chęć poznawania zwyciężyły we mnie. Wiedziałam, że powinnam zapytać i odpowiedzi powaliły mnie na kolana. Dosłownie padłam na kolana przed Bogiem, by złożyć Mu dziękczynienie.
[/tx_column]
[/tx_row]

[tx_heading style=”default” heading_text=”Co myślę o mowach motywacyjnych i dlaczego zmieniłam zdanie?” tag=”h1″ size=”30″ margin=”24″ align=”center”]

Jeszcze tydzień temu, gdyby ktoś mnie zapytał o mowy motywacyjne powiedziałabym, że mówca najczęściej jest przereklamowany i że to w ogóle nie działa. Moje doświadczenie z tym stylem motywacji wyglądał następująco:

  • znalazłam jakąś mowę lub ktoś mi polecił
  • poświeciłam czas i to najczęściej było ok. godziny
  • po mowie miałam mieszane uczucia; gdy mowa była krzyczana, pełna mocnych słów czy nawet wulgaryzmów, ale była sensowna to jakoś byłam w stanie ją wysłuchać do końca, choć nigdy nie zmieniła mojego nastawiania; gdy była zdrowa, energiczna i konkretna rzeczywiście powodowała u mnie chęć walki i zmiany
  • na końcu pojawiały się u mnie emocje i energia do zmiany

I co dalej? Jaki był efekt? Miałam w głowie myśl o zmianie, chciałam tej zmiany, nawet pisałam plany, jak się za to zabiorę… ALE… ostatecznie nie zmieniłam niczego! Szybko się przekonałam, że taka motywacja działa na krótko i łatwo wpaść w pułapkę ciągłego słuchania mówców i ich wystąpień. Znam ludzi, którzy mając wiedzę, doświadczenie, talenty i zdolności, są tak zablokowani w działaniu, że większość czasu poświęcają na ciągłym słuchaniu podniosłych i mocnych przemówień, które mają ich kopnąć w tylną część ciała, ale nie robią tego! Tyle razy widziałam deklarację i jednoczesny brak działania. Wiele tych osób wręcz znają na pamięć niektórych mówców. Już całkowicie się zraziłam do mów motywacyjnych, gdy spotkałam się z opinią, że ciągłe ich słuchanie może prowadzić do uzależnienia! Zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem rzeczywiście coś jest nie tak z takim rodzajem motywacji? Doszłam do wniosku, że to przecież tylko narzędzie mające na celu kogoś zmotywować, ale to od człowieka zależy, jak go użyje. Wciąż była nadzieja, że nie tylko krzykiem czy poprzez podnoszenie emocji można do ludzi przemawiać.

[tx_heading style=”default” heading_text=”Pozytywny mówca motywacyjny” tag=”h2″ size=”25″ margin=”24″ align=”left”]

Lubię się uczyć przez słuchanie i często do tego korzystam z wideo, podcastów lub innych nagrań. Któregoś dnia przyjaciółka podesłała mi audiobooka „Odważ się na sukces”, który był nagraniem książki o tym samym tytule autora Rubena Gonzalesa. No! To na reszcie pierwszy mówca motywacyjny, który miał na mnie pozytywny wpływ. Potem odkryłam Nicka Vujicica i jego odważne oraz otwarte mówienie o Bogu. To był moment przełomowy w moim życiu. Kolejną osobą, którą osobiście zaliczyłam do pozytywnych mówców, jest Agnieszka Veduta.

Nigdy bym nie przypuszczała, że do przykładu mów motywacyjnych można zaliczyć kazania, konferencje rekolekcyjne czy nawet modlitwę! Właśnie tym mnie zaskoczyli ludzie odpowiadając na moje pytanie. Wśród swoim ulubionych mówców wymienili o. Adama Szustaka, ks. Piotra Pawlukiewicza, a nawet samego Boga! To mi uświadomiło, że rzeczywiście to Bóg jest największą moją motywacją! I że to właśnie On jest sprawcą największych i najpiękniejszych zmian w moim życiu. Jednak, żeby Bóg mógł mnie zmotywować musiałam najpierw Go usłyszeć, a Bóg mówi w ciszy…

[tx_heading style=”default” heading_text=”Najlepszy Mówca motywacyjny” tag=”h1″ size=”30″ margin=”24″ align=”center”]

Chyba się domyślasz, jaka jest odpowiedź na pytanie o najlepszego Mówcę motywacyjnego? Jeśli czytasz Ewangelię każdego dnia łatwo zauważysz, że Jezus Chrystus przyciągał do siebie tłumy ludzi, którzy szli za nim i Go słuchali. A Jego największa mowa motywacyjna to całe Kazanie na Górze, gdzie Jezus bardzo wyraźnie mówi, co trzeba robić w swoim życiu, by się uświęcić i osiągnąć Królestwo Niebieskie. Jezus przemawiał w sposób dosłowny, kiedy wypowiadał słowa do ludzi, przytaczał przypowieści, odpowiadał na pytania, nauczał w synagodze, ale także w sposób pośredni, kiedy czynił cuda, pisał schylony na ziemi, klęczał w Ogrodzie Oliwnym, wziął na siebie krzyż i zawisł na tym Krzyżu. Ten sam Jezus, który chodził po ziemi ponad 2 tysiące lat temu, zmartwychwstał, a tym samym, cały czas żyje, więc wciąż przemawia! Tak! Jezus dziś mówi do Ciebie! Przez Pismo Święte, innych ludzi, kazania, książki, sytuacje życiowe, kapłana w Spowiedzi czy kierownika duchowego. Mówi także w sposób bardzo subtelny, delikatny, wręcz szeptem w sercach swoich wiernych. Bardzo mocnym doświadczeniem dla mnie było przeczytanie Dzienniczka św. Faustyny, gdzie święta ta wiele razy podkreślała fakt, że Jezus przede wszystkim mówi do niej w sercu i że każdy chrześcijanin może mieć tę łaskę. W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest wypełniać Wolę Boga, gdyż ciężko, wśród tylu informacji, gwaru, hałasu, pośpiechu, zatrzymać się i usłyszeć. A Jezus chce Cię zmotywować do wypełnienia Twojej, indywidualnej misji, powołania, tego zadania, które masz do wykonania. I On oczekuje Twojego przyzwolenia i oddania się Mu całkowicie.

[tx_heading style=”default” heading_text=”Jak usłyszeć głos Boga w swoim sercu?” tag=”h1″ size=”30″ margin=”24″ align=”center”]

Bóg mówi w ciszy, w sercu, które chce go miłować i chce wypełniać Jego Wolę. I widzę to jasno, że najwięcej Bóg się udziela w duszy pokornej i która nie tylko chce słuchać, ale która przede wszystkim chce wypełnić to, co usłyszy. Ciekawie na modlitwę spojrzał pewien mężczyzna pisząc, że największą jego motywacją jest Bóg mówiący do niego w ciszy. I rzeczywiście tak jest! Bóg mówi w ciszy! Ale co to oznacza w praktyce? Jakie warunki trzeba spełnić, by rzeczywiście Bóg przemówił do Ciebie w duszy? Jak usłyszeć głos Boga w sercu?

  • stan łaski uświęcającej, a więc częsta Spowiedź Święta
  • częste uczestniczenie we Mszy Świętej
  • wierność w modlitwie myślnej, by każdego dnia znaleźć czas na spotkanie z Bogiem w ciszy
  • umiłowanie ciszy i świadome unikanie tego, co rozprasza
  • ćwiczenie się w cnotach miłych Bogu: pokora, czystość, wierność, miłosierdzie, zaufanie Bogu
  • ćwiczenie się w chodzeniu w Obecności Bożej, czyli świadome spędzanie dnia ze świadomością, że Bóg Cię widzi, słyszy, jest przy Tobie, w Twoim sercu
  • postawa dziękczynna wobec Boga
  • postawa otwartości na Boga i przyjęcia tego, co chce Ci dać
  • pełne zaufanie Bogu i Jego Mądrości, nawet jeśli się nie rozumiesz tego, co się aktualnie dzieje w Twoim życiu
  • życie ofiarne przed Bogiem, czyli oddawanie Bogu w duchu ofiarności wszystkiego, całego swojego życia

[tx_divider size=”24″]

Myślę, że jest to pierwszy wpis otwierający cały cykl poświęcony modlitwie i spotkaniu Boga w życiu. Życzę Ci tej wewnętrznej ciszy, w której możesz usłyszeć głos Boga.